Kolejna partia krzeseł odnowiona
Za nami kolejny etap projektu “Stare jest piękne-organizacja warsztatów z renowacji mebli”, organizowanemu przez Stowarzyszenie Zielona Energia Miękini przy wsparciu finansowym Gminy Krzeszowice.
Tym razem pokażemy jak sobie poradziliśmy z meblami tapicerowanymi.
10 krzeseł wyprodukowane przez Rzeszowskie Fabryki Mebli. Data produkcji 13.06.1991 r. Na etykiecie zachwała się cena 260 000 zł za sztukę.
Krzesła były już wcześniej wielokrotnie naprawiane, widoczne były dodatkowe śruby i ślady klejenia. Niektóre trzeba było jeszcze raz rozebrać i skleić na nowo. Udało się naprawić wszystkie, choć początkowo niektóre z nich chcieliśmy spisać na straty.
Dokładnie usunęliśmy lakier. Zależało nam aby zachować naturalny wygląd jasnego drewna. Użyliśmy szlifierek, a potem jeszcze każde krzesło przetarliśmy ręcznie drobnym papierem ściernym, aż uzyskały gładką strukturę.
Bardzo trudno było ściągnąć starą tapicerkę. Była solidnie przymocowana. Tutaj wsparł nas Pan Stanisław Ostachowski, który dokładnie wyczyścił siedziska. Usunął stary materiał powyciągał zszywki i zeszlifował to czego się nie dało inaczej usunąć.
Przyszedł czas na tapicerowanie. Gąbkę zamówiliśmy dociętą na wymiar według szablonu. Przykleiliśmy ją do siedziska klejem tapicerskim i tutaj skończyła się łatwiejsza część tego zadania. Schody zaczęły się, gdy trzeba było rozciągnąć materiał i na rogach robiły się brzydkie zakładki. Jeden telefon do przyjaciela, dwa filmiki na YouTube i jakoś poszło.
Większość krzeseł pomalowaliśmy twardym olejo – woskiem Osmo. Nasz wybór padła na produkt, który pozwala uzyskać efekt surowego drewna. Chcieliśmy uniknąć żółknięcia, które często występuje po pomalowaniu lakierem bezbarwnym. Nasz miał białe drobinki i zgodnie z instrukcją producenta powinien być używany do malowania jasnego drewna.
Trzy najbardziej zniszczone krzesła pomalowaliśmy farbami kredowymi, a następnie lakierem. To, które mało wylądować na śmietniku jest teraz czerwone i prezentuje się pięknie 🙂
A na koniec wyszło tak, jak widać na zdjęciach, a żeby sprawdzić czy wygodne, no to już trzeba przyjść do sołtysówki.